poniedziałek, 12 lipca 2021

Wyrwany z depresji | Jules Riding

Gdańsk, listopad 2020r.

-Po twoim koncercie u nas, w tym trudnym czasie pandemii, dowiedziałem się, że wiele osób utożsamiało się z twoim przesłaniem („Znajdując Boga na pustyni”). A przynajmniej kilka osób uznało tą wizytę za bardzo potrzebną właśnie w tym czasie. Moja mama powiedziała, że w twojej muzyce i na twojej twarzy wyrysowany jest smutek, ale też i nadzieja. Z jakimi wrażeniami wróciłeś do domu z tej krótkiej trasy po Polsce?

Wróciłem z krótkiej podróży do Polski spełniony, mimo, że niektóre koncerty i nabożeństwa zostały odwołane. No cóż, Pan wykorzystał te pozostałe wydarzenia, aby zachęcić ludzi Swoim słowem. Kilka dni przed wyjazdem w trasę, Polska znalazła się w czerwonej strefie, więc poważnie rozważałem odwołanie. Ale po całym dniu modlitwy zdecydowałem, że pojadę. To była dobra decyzja.

Dlaczego kiedyś zareagowałeś z niechęcią na wezwanie Boże do podróży misyjnych po Europie?

Po moich problemach w małżeństwie, w 2014 roku Pan powiedział, że mam pozostać w służbie, ale odłożyć ją na jakiś czas. To mnie zaskoczyło. Odbyłem „rozmowę” z Panem na ten temat i On powiedział, że ma dla mnie miejsca do odwiedzenia i ludzi, którym mogę służyć. Zapytałem po prostu: gdzie, Panie? Wskazał, że moim polem misyjnym będzie Europa. Zaskoczyło mnie to również, ponieważ Europa nie była w moim sercu. Podróżowałem więc po Europie Wschodniej w 2016 roku, Skandynawii w 2017, Europie Środkowej w 2018 i Wielkiej Brytanii w 2019.

Zamieszkałeś w Estonii. Czy stała się ona bliska twojemu sercu?

Podoba mi się tutaj, a to, co widziałem w kulturze Estonii, podoba mi się. Jeśli Pan mnie tu powołał, to jest to bliskie memu sercu.

Mówiłeś, że twoje dzieciństwo i młodość były zniszczone. Nie wiedziałeś wtedy nic o Bogu?

Urodziłem się w Anglii, przeprowadziłem się do Nowej Zelandii w wieku 3 lat i miałem szczęśliwe dzieciństwo do 11 roku życia. Moja mama chodziła do kościoła, ale nie potrafiła przekonać męża (taty) ani mnie i moich dwóch starszych braci, żeby do niej dołączyli. Więc nie miałem chrześcijańskiego wychowania. Nigdy się ze mną nie modlono, nie czytano żadnych historii biblijnych i nigdy nie dziękowaliśmy Bogu za jedzenie. Wróciliśmy z powrotem do Anglii w wieku 11 lat i tam byłem bezlitośnie wykorzystywany w angielskim systemie szkolnym. Lata między 11 a 20 rokiem życia uważam za „stracone lata”. Nie mam szczęśliwych wspomnień z tamtego czasu, w ciągu dziesięciu lat poznałem tylko jednego przyjaciela. Nie wiedziałem nic o Bogu, nikt nigdy nie podzielił się ze mną Jezusem, życie było bezcelowe i codziennie walczyłem z depresją. Gdy miałem 23 lata spotkałem chrześcijanina, i wtedy rozpoczęła się moja podróż wiary. Nawróciłem się w wieku 26 lat.

Czy tworzyłeś jakieś piosenki podczas depresji?

Jules - Jak tylko zostałem chrześcijaninem, zacząłem pisać piosenki, ponieważ kościół, do którego należałem, był bardzo kreatywny artystycznie i zachęcano mnie do tworzenia. Podczas mojego 5-letniego „okresu pustyni” 2005-2010 napisałem wiele piosenek w ramach terapii, nie zamierzałem ich śpiewać. Nie mogłem wyobrazić sobie, żebym kiedykolwiek znowu był w służbie, ale moim ostatnim doradcą był pastor, który wprowadził mnie z powrotem w służbę muzyczną i zacząłem śpiewać moje piosenki i dzielić się swoim świadectwem. Byłem zdumiony, jak Bóg zaczął tego używać.

W jednej z moich ulubionych książek pt „Duchowa depresja” autor – Martyn Lloyd Jones wspomina, że jedną z przyczyn depresji i nieszczęścia ludzi jest fałszywa nauka. Według 2 Tm 4,3 „melodia” nauczania fałszywych nauczycieli przyciąga wielu szczerych chrześcijan, prowadząc ich do zwiedzenia. Jakie masz podejście do tej sprawy, odwiedzasz przecież mnóstwo różnych kościołów? Czy trzeba reagować w danym kościele na złe nauczanie, czy lepiej nie wtrącać się w nieswoje sprawy?

Śpiewam w przeróżnych miejscach, gdziekolwiek jestem zaproszony, ale nigdy nie czuję potrzeby sprawdzania lub poprawiania teologii. To nie jest moja rola. Ale tak, przez „fałszywą naukę” rozumiem, że wielu z nas rozwija złe pomysły lub niezdrowe wzorce myślowe (na przykład: jestem bezwartościowy, nigdy nie mógłbym tego zrobić, nie widzę sensu w czymkolwiek itp.). Trzeba im przeciwstawić się Słowem Bożym, które jest „żywe i aktywne” i może korygować nasze wzorce myślowe.

Mówiłeś, że w tym mrocznym czasie pomogli ci zawodowi doradcy chrześcijańscy. Czy bracia i siostry z kościoła, w którym byłeś w czasie depresji też okazali Ci pomoc? Czy oczekiwałeś tego? Czy brakowało Ci tego? Czy nie uważasz, że to lokalny kościół powinien usłużyć komuś w depresji i to bracia i siostry w Chrystusie powinni być przede wszystkim doradcami, "coachami" i terapautami?

Podczas mojej pięcioletniej pustyni nie chodziłem do kościoła w niedzielę rano. Uważałem, że to nie jest pomocne. Nie chciałem tam być, a ludzie nie wiedzieli, jak na mnie zareagować. Nie mogli sobie poradzić ze szczerą odpowiedzią na pytanie: jak się masz? Mój doradca powiedział, że to pozdrowienie, a nie szczere pytanie. Ludzie tak naprawdę nie chcą wiedzieć, jaki jesteś! To smutne, ale my, chrześcijanie, nie wiemy, jak radzić sobie z ludźmi w depresji. Poruszam ten problem w mojej książce „Brokenheart” (Złamane serce). Potrzeba ofiarnej miłości, aby stać się dostępnym dla kogoś, kto jest w depresji, być przy nim, dzwonić do niego, odwiedzać go, zabierać go na spacer, być dla niego życzliwym, zachęcać.

Co dzisiaj doradzasz ludziom niewierzącym będącym w depresji, a co chrześcijanom zmagającym się z tym problemem?

W mojej książce „Brokenheart” poruszam ten problem. Pokonanie depresji bez tabletek to długa podróż. Znalezienie źródła problemu jest kluczem, a następnie odkrycie kłamstw, w które wierzyłeś (np. Życie jest bezcelowe), a następnie szeregu wyborów fizycznych, emocjonalnych i stylu życia, zanim nawet zajmiesz się kwestią duchowego spaceru. Tak więc większość rzeczy, które mówię, może pomóc zarówno niechrześcijanom, jak i chrześcijanom.

Ewangelia zawsze łączy się z wezwaniem do nawrócenia. Czy rozmawiasz o tym z niewierzącymi, którzy są w depresji? Czy nie jest to najważniejsza rzecz, którą muszą zrobić?

Tak, przez lata prowadziłem setki ludzi do Pana i kiedy tylko nadarzy się okazja, osobiście dzielę się ewangelią. Ktoś, kto jest przygnębiony, może odpowiedzieć na ewangelię (nawet będąc w wielkim dole), ale z mojego doświadczenia wynika, że tak się nie dzieje. Nawrócenie prawdopodobnie nastąpi znacznie później w procesie przywracania zdrowia fizycznego, po jakimś czasie leczenia.

Wspomniałeś, że byłeś pod wpływem Keitha Greena. Za co go cenisz? Jacy inni muzycy cię inspirują? Czy dużo słuchałeś Jamesa Tylora, do którego często jesteś porównywany?

Keith Green doszedł do wiary w tym samym tygodniu co ja, więc bardzo wcześnie zidentyfikowałem się z nim i jego pełnym pasji przesłaniem. Byłem również pod wpływem Johna Michaela Talbota i Michaela W. Smitha. I tak, James Taylor, Bob Dylan, Paul Simon i Cat Stevens mieli też silny wpływ.

Którzy autorzy książek inspirują Cię najbardziej?

Moi ulubieni autorzy chrześcijańscy to Francis Frangipane, C.S. Lewis i Derek Prince.

Czy są jacyś świeccy wielcy muzycy, interesujące zespoły niechrześcijańskie, z których czerpiesz inspirację i o których mógłbyś powiedzieć: „Chciałbym, żeby byli chrześcijanami” lub „Chciałbym, żeby kiedyś się nawrócili”?

Tak, zespół Pink Floyd był inspirujący i wpływowy. Nadal czasami słucham ich muzyki. Byli w swoim gatunku bardzo kreatywni i inspirujący dzięki prowokującym do myślenia tekstom, no i niezwykłym efektom dźwiękowym, jak na tamte czasy. Byłoby wspaniale, gdyby zostali chrześcijanami, ale muszę przyznać, że nigdy się nie modliłem, aby tak się stało. Może twoje pytanie pobudzi mnie do modlitwy!

W takim razie życzę ci owocnej pracy w służbie dla Pana Jezusa Chrystusa.

Cały koncert z Gdańska z 18 października 2020 r. można obejrzeć tutaj:



www.julesriding.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz